niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 2

Weszliśmy do do środka. Była masa ludzi. Poszliśmy do Justyny - mojej najlepszej przyjaciółki. Siedzieliśmy przy stole i gadaliśmy sama nie wiem o czym. Po godzinie postanowiliśmy pójść na parkiet. Akurat leciała moja ulubiona piosenka. Marek poprosił mnie do tańca. Tańczyłam wtulona w jego ramiona. Zaczęłam myśleć o tym co będzie dalej, co z wakacjami, co ze mną i Markiem. Jednak wymyśliłam, że przemyśleniami zajmę się w domu, a teraz będę się bawić.
        Po paru godzinach tańczenia padłam na krzesło. Zaczęłam pić jak opętana. Gdy odpoczęłam i czekałam na Marka, zjawił się Paweł:
-Gdzie Twój ,,Rycerz na Białym Koniu''?? - spytał
-Paweł ogarnij się i idź sobie! Nie gadam z Tobą rozumiesz?
-Oj kochanie. Nie bulwersuj się. Pogadamy, wypijemy i nic się nie stanie. - odpowiedział.
 -Nie mam o czym z Tobą gadać. Jesteś skończony i tyle. A co do picia, nic z Tobą nie wypiję, bo jeszcze wrzucisz mi pigułkę gwałtu i mnie zgwałcisz. Ty pedofilu! - krzyknęłam.
-Uwielbiam jak się denerwujesz, ale wiesz mam już dosyć Ciebie i tego Twojego Mareczka. Wypchajcie się razem i nie myśl, że kiedyś wrócę do Cibie! - krzyknął.
        Pokiwałam głową i wyszłam z budynku, by się przewietrzyć. Była godzina 23:00. Nagle czułam wibracje w telefonie. Dzwonili do mnie rodzice:
-Hej córeczko. Jak tam zabawa. Słyszymy, że niezłe kawałki tam lecą (akurat leciało to ). My z mamą, jednak zostaniemy tu dłużej, do następnego tygodnia. Mamy nadzieję, że sobie poradzisz.
-No zabawa jest przednia. A co do waszego wyjazdu, ok nie mam nic przeciwko poradzę sobie. Powiem Markowi, żeby został ze mną dłużej. - odpowiedziałam.
-To dobrze. Pieniądze prześlemy Ci na Twoje konto jutro. Musimy już kończyć, bo mi bateria siada w komórce. Zadzwonimy niedługo. Paaa. Kochamy Cię. - powiedzieli.
-Ja też was kocham. Paaa. - odpowiedziałam w ostatniej chwili.
          Wróciłam do środka. Usiadłam obok moich koleżanek i słuchałam co mówiły:
- Gośka! Widziałaś nową parę? - spytała Anita
-Nie. - odpowiedziałam.
-No to żałuj. Powiem Ci kto tworzy tą parę .... - mówiła, kiedy przerwała jej Ada
-Ciiiii !!! Zgłupiałaś!? Jak się dowie, to zemdleje! - wtrąciła się.
         Nie wiem o kim mówiły, ale domyślałem się, że chodzi o Pawła. Olałam, to i poszłam do łazienki.
         Weszłam do środka i nie wierzyłam własnym oczom. Był tam Marek i jakaś dziewczyna. Tak się całowali, że miałam odruch wymiotny. Byłam wściekła. Wyszłam, cała we łzach i kierowałam się do wyjścia, by jak najszybciej wrócić do domu. Wybiegł za mną Marek krzycząc:
-Kiciu! Zaczekaj! To nie tak jak myślisz.
          Chciałam mu przywalić, ale stwierdziłam, że nie jest godzien, bym go nawet dotknęła.



No już drugi rozdział tego samego dnia, ale nie przyzwyczajcie się do tego. Co do rozdziału, to chciałem jak najszybciej zakończyć ten związek zdradą. Następny rozdział ukaże się w tym tygodniu. Nie umiem określić kiedy, bo mam sprawdzian z angielskiego we wtorek i kartkówki. Więc Możecie zacząć oczekiwać rozdział tak jakoś w środę. A w tym czasie zapraszam do komentowania i wypełniania ankiet. Niby one nic nie znaczą, ale naprawdę motywują. Pozdrawiam i całuję < Blue Carrot 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz