sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 4

 Przypomnienie:

Małymi kroczkami, kierowałam się do swojego pokoju. Kogo zobaczyłam na moim łóżko zatkało mnie.Był to .......
 -Marek! Co Ty tu robisz!?
-Czekam na Ciebie, bo chce z Tobą pogadać. Posłuchaj... - przerwałam mu.
-To Ty posłuchaj! Z nami koniec i nie chce słyszeć, żadnych tłumaczeń. Spadaj do tych swojej dziwki!
-Nie ruszę się z tąd dopóki mnie nie wysłuchasz. - rzekł.
-Wiesz, w sumie Cię wysłucham. Mam akurat ochotę na jakąś komedie. - powiedziałam.
-No więc... - znów mu przerwałam.
-Czemu się jąkasz? Zapomniałeś kartki z wierszykiem, czy za późno się uczyłeś? - powiedziałam to z taką ironią, że sama w siebie nie poznałam.
-Popełniłem błąd, całując tamtą dziewczynę. Było dużo alkoholu, a poza tym, byłem zazdrosny, że często gadasz z tym Twoim ,,eks'' i myślałem, że mnie zdradzasz.- powiedział to z taką obojętnością, że chciałam go uderzyć.
-Powiem Ci, że tracisz swój czas. Proponuje, a raczej tak postanowiłam, że z nami ostatecznie koniec. Nie będziemy nawet znajomymi. Nie znamy się, rozumiesz?
-Nie zgadzam się.- powiedział.
-Co mnie to obchodzi! Wynocha mi z tąd!- krzyknęłam.
           Zamknęłam za nim drzwi i uwaliłam się na łóżku. Zaczęłam się śmiać z tego co mówił Marek. Umyłam się i poszłam spać.
            Następnego dnia obudził mnie pewien miły i znany mi głos. Uśmiechnęłam się i poczułam ciepłą dłoń na moim policzku. Słuchałam:
-Wstawaj Słońce. Mamy dzisiaj do załatwienia dużo spraw. No wstawiaj śpiochu.
-Za chwilkę. - powiedziałam ledwo żywa.
-Nie ma mowy jest już 12:00. - powiedział spokojnie. Po woli wygramoliłam się z łóżka. Chwilę posiedziałam i postanowiłam się odświeżyć i ubrać. Oczywiście najpierw wygoniłam Pawła do kuchni.
          Gdy byłam już ogarnięta poszłam do kuchni. Rozchodził się piękny zamach. Dopiero teraz zobaczyłam, że na stole było naszykowane śniadanie. Paweł patrzył się na mnie jak na brylant. Usiadłam koło niego i zaczęłam jeść pyszne śniadanko. Podziękowałam mu za ten prezent. Pozmywałam i znów usiadłam koło niego, pytając.
-Co mamy do załatwienia?
-Twoje urodziny.- odpowiedział.
-Ale ja nie chce żadnej imprezy. Chcę je obchodzić tylko z tobą. Więc nie martwmy się nimi. Może gdzieś wyskoczymy?
-Dobry pomysł co planujesz, na co masz ochotę? - spytał.
-Wiesz nigdy nie grałam w kręgle. - odpowiedziałam.
-Ok. Więc idźmy. 
         Gra była spaniała. Nigdy się tak wspaniale nie bawiłam. Najlepsze jest to, że grając pierwszy raz pokonałam Pawła. Chyba zrobiło mu się głupio, ale to tylko gra. Potem poszliśmy do empiku przeglądać książki, płyty muzyczne i szukaliśmy się miedzy regałami z książkami. Następnie poszliśmy na lody. A na koniec zrobiliśmy sobie spacerek po parku. Czułam się jak zaczarowana. Może to przez te lody, naturę, albo Paweł tak na mnie działa. 
         Gdy nadszedł wieczór, poszliśmy do mojego domu. Byłam taka śpiąca, że poszłam spać w ubraniu. Nie wiem nawet, czy Paweł już wyszedł, czy nie.
          Następnego dnia, już nie obudził mnie miły głos. Była cisza jak makiem zasiał. Ogarnęłam się, zjadałam śniadanie i usiadłam mówiąc do siebie:
-No i wreszcie długo oczekiwany czas. Osiemnastka! - nagle usłyszałam jak otwierają się drzwi. Wychylił się Paweł i krzyknął:
-Niespodzianka!!!
-Paweł, no mówiłam Ci, że nic nie chce... - przerwał mi śmiewając:
 -Sto lat! Sto lat! Niech żyje, żyje nam! - był cały czas tak uśmiechnięty, że myślałam, że mu szczęka wyleci.
 -Oj Pawełku! Dziękuję Ci. - i pocałowałam go w policzek.
        Zjedliśmy tort i odpakowałam prezent. Byłam zachwycona upominkiem był to naszyjnik w kształcie motyla. Z tyłu był napis: ,,Kochaj, szanuj''. Po chwili zapytał:
-Może wybierzemy się do parku na spacer? 
-No pewnie.
         Chwilę pochodziliśmy, aż Paweł usiadł na ławce i usadził mnie. Zrobiło się tak romantycznie. Świeciło słońce. Wszędzie zielona trawka. Widać, było że Paweł się, czymś denerwował. W pewnym momencie złapał mnie za ręce i patrzył mi się w oczy. Po chwili powiedział:
-Musze Ci o czymś powiedzieć.
-Słucham Cię. - odpowiedziałam.
-Kocham Cię. - powiedział to tak delikatnie. Było to takie słodkie. Miałam ,,motyle w brzuchu''. Nagle poczułam jak nasze usta zetknęły się. Pocałował mnie tak delikatnie i namiętnie. Byłam w raju. Odsunęliśmy się od siebie i znów sobie popatrzyliśmy w oczy. Teraz wiedziałam z kim chce być. Powiedziałam:
-Ja też Cię kocham.
-To znaczy, że my...?- spytał.
-Tak. - odpowiedziałam.
           Odprowadził mnie do domu, trzymając się za ręce. Weszłam do domu i na pożegnanie pocałowaliśmy się.
             Zjadłam kolacje i postanowiłam obejrzeć sobie ,,Zmierzch''. Akurat leciał na TVN.Chwilę powspominałam dzisiejszy dzień i to co zrobił dla mnie Paweł, a nie zrobił Marek.
              Nagle usłyszałam jak ktoś dzwoni do drzwi. Otworzyłam i nie wierzyłam własnym oczom. Stało tam dwóch funkcjonariuszy policji, którzy spytali:
-Pani Małgorzata  Konarska? - spytał policjant.
-Tak zgadza się. - odpowiedziałam.
-Mamy dla pani ważną wiadomość.



No wreszcie nowy rozdzialik! Dzięki za motywację Daria Paprocka ;) . Myślę, że rozdział fajny i ciekawy. Piszcie! Komentujcie! I wypełniajcie ankiety! 
PS. Co do następnego rozdziału to nie wiem, kiedy się pojawi, bo zapowiada się pracowity tydzień.
Pozdrawiam i całuję <3 Blue Carrot
          
            
        
     

           


6 komentarzy:

  1. No powiem, że jestem pod wrażeniem! :)
    Nie sądziłam, że potrafisz to tak pięknie opisać- a tu proszę! :D
    Ciekawe o co chodzi tym policjantom O___o
    + żółwik dla Gosi za grę w kręgle xD

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie myślałam że tak napiszesz. Naprawdę fajne. Ciekawe jaka wiadomość? Może coś się stało?
    Zapraszam do mnie
    http://red-end.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaa... ja już chcę wiedzieć co się stanie dalej!!!!!! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału mam nadzieję że nie będzie smutno :(. Nie zabijaj jej już na początku ( sorry to pierwsze co mi przyszło do głowy)

    3maj się!!!!!

    http://one-direction-witch-julia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie jej jeszcze nic nie grozi ;) Teraz powinien być przyjemny rozdział.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Hej!!
    Przeczytałam cały twój blog i bardzo mi się spodobał.
    Masz bardzo ciekawe pomysły.
    Jestem ciekawa co będzie się dalej z Gosią.
    Co jeszcze dodać. A wiem. Z niecierpliwością czekam na kolejny.
    Zapraszam do mnie:
    http://warto-zaufac-milosci.blogspot.com/
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękuję za komentarz. Chętnie zaczne czytać Twojego bloga. Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń